poniedziałek, 29 czerwca 2015

Urodowo #1: Pomadka MakeUp Revolution

Witam.
Dziś czas na recenzje mojej ulubionej szminki z MakeUp Revolution Amazing Scandalous w odcieniu Crime. Cena tej pomadki jest śmieszna bo zaledwie funt w UK. W Polsce można spotkać ją w sklepach internetowych w tym na allegro (za niecałe 5 zł)
Kupiłam ja bo przeczytałam kiedyś dobre opinie na temat całej marki. Będąc w Superdrugu stanęłam przed całą szafą i była to pierwsza rzecz, która rzuciła mi się  w oczy. Ten kolor. Od razu miłość. Wzięłam w ciemno, nie wiedziałam czy się sprawdzi. 
Powiem tyle, ogromne zaskoczenie jak na taką cenę. 

Szminka prezentuje się tak. Proste, czarne opakowanie, ale nie ono jest tu najważniejsze. 



Szminka ma piękny różowy kolor. Pigmentacja świetna. Kolor nie wygląda tandetnie, ale świeżo i zdrowo. Poniżej jak wygląda na dłoni. 
Na zdjęciu wygląda, jakby miała drobinki, lecz to tylko odbijające się światło.


Trwałość jest bardzo wysoka, szminka trzyma się ust, nie rozciera się.  Jest kremowa, nie wysusza ani nie podkreśla suchych skórek. Wręcz przeciwnie NAWILŻA (!)


Tak kolor prezentuje się na ustach. 
Jak dla mnie szminka ta jest perfekcyjna. Kolor, właściwości. Po prostu super. Polecam poszukać jej na jakiejś stronie internetowej i zainwestować  10 zł w jej zakup bo na prawdę warto. Niektóre produkty z górnej półki nie sprawdzają się tak, jak to cudeńko. 

Mam jeszcze jedną szminkę tej firmy i ma identyczne właściwości, mocny pigment i dobre nawilżanie, ale o niej innym razem :)

A Wy, jaki macie faworyt jeżeli chodzi o szminkę ? 
Pozdrawiam !

sobota, 27 czerwca 2015

Historia zamknięta w kilku ujęciach part 2

Hej hej hej.
Dziś kolejna część z serii "Historia zamknieta w kilku ujęciach". Tak, "z serii". Miał być to tylko pojedyńczy post jednak stwierdziłam, że fajnie czasem napisać cos o filmach które mnie zachwyciły, a może nie do końca. Pierwszy przeglad filmów znajdziecie TU !!!.
Teraz gdy mam dużo czasu, gdy moje życie krąży wokół laptopa (dosłownie), gdy czekam na odprawienie wieczornego rytuału na Skype cały dzien potrafi mijać przeraźliwie powoli. Wtedy  szukam filmu i oglądam. Ogólnie pomocna jest ta lista : Klik. Zamierzam obejrzeć je wszystkie, całe 500. Mam czas ;)

Ostatnio przerzuciłam się z romansideł na filmy bardziej życiowe, dramaty.. Fajna odmiana, jednak tęsknota za Marvelem nie pozwoliła mi zbyt długo się "dramatyzować". :)

Pierwszym filmem będzie: "Skazani na Shawshank"

Powiem tyle: film fajny z '94. Nawet bardzo fajny. Widziałam go wiele razy na listach polecanych, ale nie wiem czemu go nie obejrzałam. Może ta świadomość, że niby staroć bo starszy ode mnie.
Zaskakujący. Bo kto mógłby się spodziewać, że taki bankowiec może tyle zdziałać za kratami.
Dobra gra aktorska, świetna postać Ellisa Boyda, w którego wcielił się Morgan Freeman.
Nie przepadałam nigdy za dramatami, które trwają ponad 2h, ten mnie wciągnął. Pochłonął mnie, jednak nie tak bardzo jak kolejna propozycja.
Denerwowała mnie postać naczelnika. Niby taki święty, taki Bogu oddany a przekręty robił. Ehh. Filmy oddają rzeczywistość. Ogólnie polecam.


Film nr. 2 dzięki któremu chyba zacznę interesować się historią. Cudo oparte na autentycznych wydarzeniach. Nic innego tylko "Lista Schindlera". To było ogromne zaskoczenie. Na historii w szkole słyszało się co nieco o Oskarze Schindlerze, ale tylko krótką informację o tym co zrobił. Uczeń pomyślał sobie "Nie on jeden..." i zasnął na lekcji.  Kto by się tam nim interesował skoro sama nauczycielka mówiła bez jakiejkolwiek chęci. A warto o nim wiedzieć więcej.
Zaskoczyło mnie to, że film czarno biały. Odwzorowanie czasów wojennych 10/10.
Film z 1993 roku z jednym z moich ulubionych aktorów- Liamem Neesonem. Odpowiedni aktor na dobrym miejscu.  Lubie filmy z jego udziałem.(jeśli przeczytałes post napisz w komentarzu PGP) A jaki on miał niemiecki akcent. Szacun. Gra aktorska świetna. Film trzyma w napięciu do samego końca.  
Sam fakt, że film wyreżyserował Steven Spielberg. 
Dłuuugi, ale jak szybko mija. Szokuje.. oj niejednokrotnie łzy miałam w oczach. Co tu więcej pisać. Ja beznadziejnych filmów nie oglądam (oj zdarza się czasem szczerze mówiąc, ale tak niechcący).
Ten film powinno się oglądać na historii w szkole.!





Oglądąłam też ostatnio "Szybcy i wściekli 7" No na temat tego filmu zbyt wiele nie muszę mówić. Fajny film akcji z tego roku. Chyba najlepsza część ze wszystkich. Od 4 części w górę fajnie tworzy całość. Przyjemnie mi się oglądało. Końcówka wzruszająca. 
Dobrzy aktorzy i  fajny pomysł zadedykowanie tej części Paulowi Walkerowi. Lubiłam go. I nadal lubię filmy z jego udziałem. "Szybcy i wściekli" to w dużej mierze jego dzieło.
 Film polecam.


     


Hmm. Jakieś romansidło tez się znalazło. "500 dni miłości". 
Film z 2009, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. Całkiem okej, ale wkurzała mnie postać grana przez Zooey Deschanel. Taka pusta dziewczyna grająca na uczuciach. Niby fajna historia dwojga ludzi, a jednak coś nie tak. Chcecie się dowiedzieć co, to obejrzyjcie. Zła ja nic więcej nie zdradzę :)





I "perełka" światowej kinematografii. Oczywiście to sarkazm. Bo co innego mogłabym mówić o tym filmie. Ni to dramat, ni to komedia romantyczna. Może soft porno. Hmm. Też nie. "50 (pisiont) twarzy Greya". No obejrzałam bo chciałam zobaczyć te jego 50 twarzy. i co ? i nic. I jedna twarz jakiegoś popierniczonego gościa. 
 Zeroo jakiejkolwiek fabuły jak dla mnie. Jakaś zdesperowana dziewczyna zagryzająca wargi na widok przystojniaka. Łatwa troch... A może po prostu brakowało jej witaminy S, któż to wie. 
Dla mnie film to totalny bezsens. Jakaś pożywka dla osob które oczekują idealnej miłości. Ale ale. Tak idealna miłość nie wygląda.Idealnie to może pasować nam jakiś kolor, czy buty mogą być idealnie dobrane do sukienki. I wgl dla kogo idelana miłość bedzie przepełniona jakimiś pejczami. grrr..
Bo która dziewczyna chciałaby mieć chłopaka który nawet nie pozwala z nim spac. 
Filmu nie polecam, szczególnie młodym osobom przed którymi jeszcze całe życie. 


Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to niech przekona mnie dlaczego ten film był taki ciekawy. Dodam też, że przeczytałam hmm.. chyba połowę książki. Dalej nie wytrzymałam. Dno. 

Do następnego !


czwartek, 25 czerwca 2015

Pastelowo kolorowo.

Witam.
Dziś coś innego. Małe czary mary na moich paznokciach. Ten post miał w ogóle nie powstać, ale powstał z takiej racji, że moje wcześniejsze plany dotyczące  postów legły w gruzach (jak na razie). W tym momencie nie jestem w stanie robić wszystkiego. Towarzyszy mi 3 noga, a cały staw kolanowy cierpi. Cierpi i czuje się tak jakby ktoś zabrał pewną jego część... Bo zabrał w sumie. To tak jak ktoś traci kogoś ważnego, kogoś kto był całym jego życiem. Takiej pustki nie da się zapełnić. Nie da się "dobudować" czegoś czego brak. Tak jak i w miłości, tak i w kolanie potrzeba czasu. 
Dobra, dziś zrobię "recenzje" 4 lakierów do paznokci Lovely z 2 serii. Kolory dość letnie, jaskrawe. Takie lubię najbardziej.
1. fioletowy-Gloss like Gel- nr 128
2. różowy- Gloss like Gel- nr 160
3. żółty- Summer Trend! - nr 5
4. niebieski- Summer Trend! - nr 6


Jak dla mnie wygrywa seria Gloss like Gel  (fiolet i róż).
Po pierwsze lepsza trwałość, po drugie fajny połysk. Lakier po zaschnięciu przypomina żelowe paznokcie jak zapewniał producent. Szybko schnie i jeszcze  zaskoczyło mnie to, że po jednej warstwie lakier wygląda fajnie.
Co do lakierów z drugiej serii (żółty, niebieski) to bardzo wolno schnie, potrzeba 2-3 warstw (szczególnie żółty), trwałość niezbyt. Jedno zmywanie naczyń i lakieru nie ma.


Taki efekt. A Wy, jakie kolory lakierów najbardziej lubicie ?



Pozdrawiam !

sobota, 20 czerwca 2015

Tenisówki też mogą być słodkie...

Witam !
Dziś coś, czego na tym blogu jeszcze nie było. Coś malowane ale nie koszulki... Tenisówki !
Zdarzyło mi się namalować kiedyś takowe dla siebie i brata. Dziś będą te pierwsze.



Namalowałam je tymi samymi farbami, którymi maluje na koszulkach. Więcej o nich  >>TU<<
Dostałam pytanie czy farby te nie zmywają sie podczas prania. Co Wy na to abym zrobiła jakiś test ich wytrzymałości ? Może macie jakieś wymagania dotyczące moich postów?

Pozdrawiam,
Paula.

czwartek, 18 czerwca 2015

Małpeczka.

Hej hej.
Dziś typowy post z koszulką :) Namalowałam ja już jakiś czas temu. Nie wiem czemu ona tu sie jeszcze nie znalazła :)
Jest to postać z serialu "Family Guy".


Jak wam się podoba ? 


Paula 




poniedziałek, 15 czerwca 2015

Tie dye t-shirt.

Hej.
Ostatnio pojawiła się na blogu sesja w stylu lat 70. ? Chodzi mi o nią- KLIK !.
Dziś pokaże wam jak zrobić taką koszulkę jak na zdjęciach, bo jak sie mogliście domyśleć, pomalowałam ją własnoręcznie. Metoda ta nazywa się Tie Dye i do najtrudniejszych nie nalezy :)

To czego potrzebujecie: 

-koszulka
-farby do tkanin
-woda w miseczkach i rozpylacze
-nożyczki
-gumki lub sznurek
-pędzel
-szmatka
-folia 





Następnie zwiniętą koszulkę trzeba zacisnąć gumkami. Ja osobiście obwiązałam sznureczkiem, gdyż nie chciało mi się szukać gumek. Niestety nie zrobiłam zdjęcia jak to ma wyglądać w efekcie końcowym, jednak grafik ze mnie niezły, a Paint mi bliski. 


hmm.. Powiedzmy ze coś takiego ;)

A dalej ? Niech was poniesie fantazja !
Farby powinny byc płynne. Zamiast farbo może być też barwnik do tkanin, który zakupimy w saszetkach :) w tym przypadku malując posłużymy się rozpylaczami. :)
Teraz krótki film ukazujący, jak powstawała koszulka. 




W efekcie końcowym koszulka w całości została pokryta farbami. Robiłam to dokładnie aby nie pozostały białe ślady. Następnie koszulkę pozostawiłam do wyschnięcia. Było ciepło więc na zewnątrz migiem była suchutka. 
Na koniec trzeba ją rozwinąć, wypłukać pod bieżącą wodą i wysuszyć. 
Koszulka gotowa ! 

Ja jeszcze poobcinałam ściągacze na rękawach i przy szyi. 
Biała koszulka a tyle możliwości :)





Moja rada:
Przed malowaniem warto koszulkę lekko nawilżyć za pomocą rozpylacza, farba będzie wchłaniała się głębiej, a koszulka będzie bardziej zabarwiona. 

 Może mój tutorial nie jest dokładnie zrobiony, ale mam nadzieje ze zrozumiany dla was :) Nie chciałam brać gotowych zdjęć z internetu. Jeśli będzie taka potrzeba powtórzę post jeszcze raz . 

Do nastepnego !
Piszcie w komentarzach czy wam się podoba post ! ;) 


piątek, 12 czerwca 2015

Hipisi powracają.

Witam!

Dni płyną wolno i leniwie, monotonia ogarnia me życie. Ta pogoda mnie dobija, za gorąco.
Każdy czasem potrzebuje pewnej inspiracji, ale czym tu się zainspirować ? Co może nakłonić nas do działania ? A otóż wszystko, wystarczy otworzyć swoje oczy, rozejrzeć się i mamy ! Kwiatek, słonko, niebo, denerwująca pszczółka latająca po pokoju. To wszystko może mieć odniesienie w tym co robimy.
Tak więc kilka dni temu otworzyłam swój umysł, w tamtej chwili napłynęło mi wiele pomysłów na posty, na sesje które od razu zanotowałam (pamięć ludzka zawodzi, warto zapisywać każdy najmniejszy pomysł, tak "na zaś").
Słońce, niebo, zieleń, biała koszulka w szafce, Halina 3000 z lat 70 , koleżanka i ogrom wolnego czasu. To jest to !

Halina 3000, a co to ? Do czego służy? Czyżby jakaś kobieta Halinka mająca 3000 czegoś ? Nie, nie, nie. To aparat.

Taka mała rzecz za £4, a tyle inspiracji.  Ten model po raz pierwszy został wyprodukowany w 1974 roku ! Mam zamiar przywrócić to cacko do świata żywych, potrzebna mi jedynie klisza.
Uwielbiał stare aparaty, mają swoją historie. Robią niezwykle klimatyczne zdjęcia. Któż to wie, może jakiś Hipis go używał w latach 70...
Taki aparat więc i sesja może nie być inna...














modelka: Magdalena,
zdjęcia, makijaż, stylizacja: Ja

Jak wam się podobają zdjęcia ? Oddałam klimat lat 70. czy powinnam spróbować jeszcze raz ?

Do następnego !
Paula. 









czwartek, 11 czerwca 2015

A niby taki zwykły pingwin...

Witajcie !
Miałam niegdyś przyjemność namalować na koszulkach  zgraje nietuzinkowych postaci, zachwycających inteligencja i urokiem osobistym :)
Nic innego tylko:
 Pingwiny z Madagaskaru! 
Niech przyzna się ten, kto ich nie oglądał ;)



Koszulek namalowałam więcej, ale nie wiem czemu mam tylko zdjęcia tych dwóch. Trudno. 
Był ktoś jeszcze... 



Muszę się przyznać, że dość długo mnie tu nie było. Powód: Brak czasu, szkoła, matura. 
Obiecuje poprawę, jestem w trakcie tworzenia kolejnych postów o rożnej tematyce, a nawet całego cyklu. Mam też prośbę: piszcie w komentarzach o jakiej tematyce posty chcielibyście czytać na moim blogu. Byłabym ogromnie wdzięczna ;)

Pozderki,
Paula!